Skoro udało mi się zrobić kilka nowych naszyjników - trzeba to było udokumentować! A że "pod ręką" miałąm córkę, bo akurat przyjechała na zjazd klasowy (10-lecie matury, dacie wiarę?), mogłam ją wykorzystać, żeby była moim fotografem ;)
A to już efekty naszej pracy (przyjemnej, nie powiem, bo pogoda była śliczna!)
Na początek: Naszyjnik z szarej lnianej nici, z różyczkami w kolorze fuksji (sic!)

Kolejny naszyjnik zrobiłam z tej samej nici, tylko splot jest ciut prostszy (fantazyjnie zapleciony łańcuszek) z koralikami, które wyglądają jak cukierki ;)
A teraz poleje się złoto ;) Ten naszyjnik powstał ze złotej, grubej nici. Dodatkowo wkomponowałam koraliki w kolorze starego złota.
A to już mural na jednym z bloków, na moim rodzinnym osiedlu w Żywcu (przy wyjściu z Parku)